Bez sensu!

Cóż, prowadzenie Maniaca na Bloggerze jest totalnie bez sensu! Nie ma nim tutaj takiego zainteresowania, jakie jest na Wattpadzie :) Tu są tylko 33 rozdziały, a na Wattadzie są 42, a nie widziałam sensu w dalszym publikowaniu go tutaj... :))

Zapraszam na MOJE KONTO i na MANIACA!!! ♥♥♥


Chapter 33

[Harry's p.o.v]

Kiedy otworzyłem oczy, zauważyłem, że był późny ranek. Karman już nie leżała obok mnie, a ja byłem zdezorientowany. Czy ja zeszłej nocy rzeczywiście zasnąłem?

Nie lubię spać, nigdy nie lubiłem. Nienawidzę nie wiedzieć, co się dzieje wokół mnie, to mnie przeraża. To dlatego decyduję się nie spać, ponieważ się boję. Karman powinna to wiedzieć, ale jak mam jej powiedzieć, że boję się spać? Nie chcę, żeby myślała, że jestem pomylony, nawet jeśli już jestem.

Usiadłem na łóżku i ziewnąłem, zanim wstałem. Nagle się zmartwiłem, ponieważ nie wiedziałem, gdzie ona jest. Wybiegłem z pokoju i w dół korytarzem, słysząc włączone TV w salonie. Nie jestem przyzwyczajony do posiadania tej całej energii, dziwne uczucie.

Kiedy wszedłem do salonu, zobaczyłem końcówkę głowy Karman z kanapy. Uśmiechnąłem się, nie odeszła, co było tym, co stwierdziłem, kiedy nie było jej w łóżku. Podszedłem do niej bliżej i usiadłem obok, patrząc w kierunku telewizora.

- Co to, do cholery, jest? - spytałem ją. - Co ty oglądasz? Kreskówki?

- To jest Sponge Bob - powiedziała z niedowierzaniem. - Nigdy wcześniej tego nie oglądałeś?

- Nie, to wygląda idiotycznie.

- Nie mogę uwierzyć, ze nigdy wcześniej tego nie widziałeś - mówiła chaotycznie. - Dlaczego uważasz, że to jest idiotyczne? To jest chyba mój ulubiony program.

- To jest gąbka, która mówi, razem z różową rozgwiazdą, zielona kałamarnica i krab, który ma obsesję na punkcie pieniędzy. To wszystko po prostu nie ma sensu.

- W porządku, rozumiem twój punkt widzenia - zgodziła się. - Ale to nie jest głupie. Wielu ludzi cieszy ten program.

- Cokolwiek - powiedziałem, przewracając oczami. - Dlaczego ta wiewiórka zakłada ten kombinezon?

- Dlatego, że ona nie oddycha pod wodą - wyjaśniła. - Wiewiórki nie oddychają pod wodą.

- Wiem to.

- Ale kiedykolwiek ona jest w swojej kopule, nie potrzebuje tego, ponieważ jest w niej powietrze. Potrzebuje kombinezon tylko wtedy, kiedy wychodzi na zewnątrz ze swojej szklanej kopuły, cóż, domu.

- W porządku, Karman, to jest niedorzeczne - powiedziałem. - Oni się boją motyli? To jest w bańce, jak to się tam w ogóle dostało, skoro nie może oddychać pod wodą?

- Sandy, wiewiórka, miała to w środku swojej kopuły, kiedy było gąsienicą - powiedziała. - Boją się, ponieważ nigdy wcześniej nie widzieli motyla.

- Więc w zasadzie zrujnowali swoje miasto przez głupiego motyla? To jest debilne.

- Jesteś tylko hejterem - westchnęła, wyłączając telewizor.

- Dlaczego go wyłączyłaś? - zapytałem. - Wkurzyłem cię? Jeśli tak, to przepraszam. Po prostu uważam, ze ten program jest idiotyczny.

- Nie, masz prawo do własnej opinii - powiedziała. - Nie jestem zła, jestem po prostu zdezorientowana, to tyle.

- Czym zdezorientowana, maleńka?

- Ostatnią nocą, zanim zasnąłeś, powiedziałeś coś. To mnie naprawdę zmieszało w nocy i się tym przejmuję.

- Co takiego powiedziałem? - spytałem jej. - Co takiego powiedziałem?

- Powiedziałeś, że przepraszasz za moja rodzinę. Co miałeś przez to na myśli?

- Och - powiedziałem, wzdychając. - Wkrótce się dowiesz.

- Co masz na myśli przez dowiesz się później? - Spytała z cieniem niepokoju utrzymującym się w jej głosie. - Proszę, powiedz mi.

- Tu nie ma o czy mówić.

- Oni nie umarli... Prawda?

- Wkrótce się dowiesz - rzekłem ponownie. - To wszystko, co mam do powiedzenia.

- Harry, proszę cię, powiedz mi, co się stało - błagała, patrząc na mnie, jej oczy łzawiły. - Co zrobiłeś?

- Niczego nie zrobiłem - skłamałem. - Wszystko jest w porządku, tak jak powiedziałem, dowiesz się niebawem.

- Powinni wrócić za jakieś dwa tygodnie. Oni nadal wrócą, prawda?

Nie odpowiedziałem, tylko potrząsnąłem głową i wstałem. Zaczęła płakać, kiedy odszedłem, co sprawiało, ze czułem się źle. Jestem powodem, dla którego ona płacze. Zawsze jestem powodem, dla którego ona płacze. Jestem taki popieprzony, zawsze taki byłem i zawsze będę.

Przeszedłem korytarz, próbując zignorować jej płacz i wszedłem do swojego pokoju. Nadal mogłem ją usłyszeć, po tym zamknąłem drzwi i westchnąłem. Płakała za mocno, ale potem znowu myślałem o tym, że jej rodzina jest martwa. Co nie jest kłamstwem, ja po prostu nie wiedziałem, jak jej to powiedzieć. Najlepszą rzeczą, którą mogę zrobić, jest pozwolenie jej rozgryźć to w jej własnym czasie, zamiast mnie, jej to mówiącego.

Podszedłem do szafki i otworzyłem ją, sięgając i chwytając pistolet, który jest na wysokiej półce. On był tam od zawsze, po prostu nie miałem powodu, żeby go jeszcze użyć, ale teraz mam powód.

Przebiegłem palcami po zimnej, metalowej broni, zanim zamknąłem z powrotem szafkę i opuściłem pokój. Nie słyszałem więcej Karman, ale już mnie to nie obchodziło. Wszedłem do łazienki i zaświeciłem światło, mrugając oczami, zanim przyzwyczaiły się do jasności. Spojrzałem na moje odbicie i wpatrywałem się w nie z odrazą.

- Jesteś taki brzydki, Harry, naprawdę jesteś.

- Wiem - westchnąłem. - Wiem, jestem paskudny.

- Masz rację. Jesteś najbardziej szkaradną osobą, jaka żyje.

- Wiem, że jestem.

Spojrzałem na blizny, które pokrywały mój brzuch, i które nigdy nie znikną. Miałem wory pod oczami, które sprawiały, że wglądałem na niezwykle zmęczonego, nawet jeśli taki byłem. Cóż, nie w tym momencie. Przestałem patrzeć na moje odbicie i poszedłem w kąt łazienki, gdzie usiadłem.

Kilka minut później rozległo się pukanie do drzwi, po czym nastąpił delikatny głos Karman, pytający, czy może ona wejść do środka. Powiedziałem jej tak, ponieważ chciałem jej tutaj, ze mną. Nie lubię być sam, zwłaszcza w chwili jak ta.

- Harry - wyszeptała, mierząc broń w moich dłoniach. - Co zamierzasz z tym zrobić?

- Czy to nie jest oczywiste? - zachichotałem, przykładając koniec pistoletu do głowy. - Zamierzam się zastrzelić.

- Dlaczego? Harry, nie chcesz tego zrobić.

Skinąłem.

- Tak, chcę, dlaczego miałbym?

- Ponieważ... Ponieważ - wymamrotała, plątając się w słowach. - Ponieważ jesteś taki młody, nie chcesz kończyć swojego życia w taki sposób. Proszę, Harry, odłóż broń. Masz życie po to, żeby żyć.

- Moje życie już jest gównem i zapowiada się tylko gorzej. Jestem zmęczony życiem - wyznałem. - Moim zdaniem życie nie ma znaczenia. Nie mam nic, żeby patrzeć w przód i jestem chory, Karman, jestem chory. Nie mogę być naprawiony i będzie ze mną tylko gorzej. Musisz to zaakceptować.

- Pomogę ci, albo przynajmniej spróbuję. Wiem, że jesteś chory, ale nie możesz nic na to poradzić. Oboje to wiemy. Po prostu odłóż pistolet, proszę, Harry, porozmawiajmy.

- Dlaczego nie możemy porozmawiać teraz?

- Ponieważ trzymasz broń przy swojej głowie! - krzyknęła nagle. - Czy ty jesteś, kurwa, nienormalny?

- Jestem, ale wracaj - ostrzegłem, kiedy pełzła do mnie. - Karman, wynoś się stąd!

Nie słuchała, jak zwykle. Ona nigdy nie słucha tego, co ktoś do niej mówi. Mój oddech zaczął być szarpany, kiedy zrobiła ruch, aby chwycić pistolet. Byłem gotów, by pociągnąć za spust, ale wtedy odciągnęła broń. Następną rzeczą, którą usłyszałem, był strzał, a potem jej krzyk wypełniający łazienkę.

- Ty kutasie! - głośno krzyknęła, sprawiając, ze się wzdrygnąłem.

- Cholera, przepraszam! - przeprosiłem, rzucając pistolet na podłogę i przyciągając ją do siebie. - Wszystko z tobą w porządku, zobacz, to tylko drasnęło twoje udo. Mogło być gorzej, w porządku? Wszystko będzie dobrze, Karman, wszystko będzie dobrze. To tylko zadrapanie.

- Zadrapanie? - powiedziała, odpychając mnie od siebie. - Cofam to, co powiedziałam. Nie potrafię ci pomóc, nikt nie potrafi ci pomóc. Będziesz taki jak teraz przez resztę swojego życia i nikt ci nie pomoże.

Po tym, jak to na mnie, dosłownie, splunęła, opuściła łazienkę, zostawiając mnie we łzach. Ona ma rację, nikt nie może mi pomóc. Jestem po prostu nienormalną osobą, która nikomu nie pozwala spróbować sobie pomóc. One nie rozumie, jakie to jest trudne. Ona nie wie, jak to jest zawsze chcieć się zabić, ona po prostu nie rozumie.

- Ona się tobą nie przejmuje.

- Wiem, że nie - zmarszczyłem brwi. - Nikt tego nie robi.



xxx

Cóż, nie spodziewałam się, ze po testach będę miała więcej roboty, niż przed nimi... No nie ważne xD Nie będę się tu rozpisywać, bo nikogo to nie obchodzi, ale chciałabym to jakoś zrekompensować :) Co wy na to, żebym wkrótce zrobiła mini maraton? :) W tej chwili jest to niemożliwe, ponieważ ten rozdział skończyłam tłumaczyć na moim złomu (czyt. 7- letni komputer), ponieważ mojego drugiego złomka (czyt. 5-letni laptop) oddałam do czyszczenia i oddaję go tacie, a wkrótce (czyt. nie mam zielonego pojęcia kiedy) dostanę nowego laptopa i wtedy będę tłumaczyć ;)

#8

Zostałam nominowana przez Imaginy o One Direction

Dziękuję!!! ♥

~*~

Pytania, które otrzymałam:

1. Czekolada mleczna, biała czy gorzka?

Zdecydowanie gorzka :D Przeważnie jem mleczną, bo jak dostajesz czekoladę od babci na święta czy urodziny, to niestety nie daje ci jej gorzkiej, tylko mleczną xD Ale kocham też Milkę :D

2. Trzy rzeczy, które chciałbyś/-abyś zrobić przed śmiercią?

First - Spędzić wakacje w Londynie
Second - Odwiedzić Australię
Third - Koncert 1D w Polsce!!! xD (marzenie każdej Directioner ♥)

3. Jesteś raczej pyskaty/-a czy wolisz "siedzieć cicho"?

Myślę, że czasem taka, a czasem taka, ale zdecydowanie częściej jestem pyskata :P

4. Piosenka, która rozbudza w Tobie największe emocje?

Perfect - Nie płacz Ewka

5. Co darzysz sentymentem?

Rodzinne zdjęcia :))

6. Masz jakieś fobie?

TAAAAAK! Strasznie boję się pająków xD Tak bardzo boję się pająków, że nawet nie wejdę do lasu xD Jak mam postawić nogę na leśnej ściółce, mam ochotę zacząć piszczeć i spieprzać jak najdalej się da xD

7. Co kojarzy Ci się z dzieciństwem?

Basen z plastikowymi piłkami! haha :D Ile ja się w nich nabawiłam! :D

8. Gdybyś miał możliwość przeniesienia się w czasie do innej epoki, to jaki okres w historii by to był i dlaczego?

Cóż, jeśli miałabym możliwość cofnięcia się w czasie, to nie cofnęłabym się zbyt daleko. Wróciłabym do roku 1939 i sama osobiście strzeliła Hitlerowi w łeb... xD

9. Jesteś imprezowiczem/-czką czy domatorem/-ką?

Raczej domatorką xD 

10. Jesteś przesądny/-a?

Nieee ;*

11. Jaki kraj najchętniej byś odwiedził/-a?

Anglię i Australię! :D Nie potrafię wybrać :D


Jeszcze raz bardzo dziękuję za nominację, ja natomiast nie nominuję nikogo :))

Chapter 32

[Karman's p.o.v]

Wstałam przez kogoś całującego wielokrotnie moją twarz, od mojego czoła aż do podbródka. Od razu wiedziałam, że to Harry, co wywołało mój uśmiech, ale go od siebie odsunęłam. Najwyraźniej zasnął tutaj po tym, jak rozmawialiśmy przez większość nocy.

- No dalej, maleńka, otwórz swoje piękne oczy - zagruchał. - Wstawaj.

- Harry, moje oczy są brązowe, wyglądają jak gówno, dosłownie - wymamrotałam. - Są brzydkie, ale dlaczego mam wstać? Jest wcześnie.

- Twoje oczy są piękne - westchnął. - Ale gdybym mógł je zobaczyć, pokochałbym je. Nie będę mówił, dopóki ich nie otworzysz.

- Dobra, po prostu zostawię je zamknięte i pójdę z powrotem spać-

Zanim mogłam skończyć, podniósł do góry moją koszulkę, niedaleko, tylko ponad pępek i zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się i odpychałam go przez cały czas, dopóki nie przestał. Jest wcześnie rano, nie jestem w nastroju do tego.

Westchnęłam i otworzyłam oczy, dostrzegając Harry'ego uśmiechającego się do mnie, z miejsca, na którym siedział obok mnie.

- Są otwarte, teraz jesteś szczęśliwy?

Skinął.

- Tak, jestem. Powodem do tego, żebyś musiała wstać jest to, że niedługo przyjdzie moja babcia. Powinna tu być za minutę.

- Twoja babcia?

- Tak, moja babcia - uśmiechnął się delikatnie. - Bądź dla niej miła, ona jest wszystkim, co mi pozostało.
Cóż, oprócz ciebie.

Westchnęłam, kiedy na niego spojrzałam. Nigdy wcześniej nie mówił nic o swojej babci, sprawiając, że się zastanawiałam, dlaczego nigdy o niej nie mówił. Jeśli ona jest dla niego taka ważna, ponieważ jest wszystkim, co mu zostało, uważałbyś, że wspomniałby ją albo coś.

- Jest tutaj - powiedział, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. - Wstawaj, ubierz się i spotkamy się w salonie, kiedy skończysz. Zamierzam ją wpuścić do środka. Niech ci to długo nie zajmie, w porządku?

- Nie zajmie.

Zszedł z łóżka i wybiegł z pokoju, zanim usłyszałam otwieranie frontowych drzwi i Harry'ego rozmawiającego z kimś z podnieceniem. Uśmiechnęłam się sama do siebie, nigdy nie brzmiał na tak szczęśliwego. Jego babcia musi wiele dla niego znaczyć.

Usiadłam i się przeciągnęłam, zanim zeszłam z łóżka i podeszłam do szafy, wybierając jakieś proste ubrania. Nie jestem teraz w nastroju na ubieranie się, jest wcześnie rano. Dobra, wcześnie dla mnie. Jest prawie dziesiąta, ale zazwyczaj nadal śpię.

Kiedy skończyłam, wyszłam z pokoju i poszłam w dół korytarzem, biorąc głęboki wdech, kiedy weszłam do salonu. Harry i kobieta, która była młodsza, niż się spodziewałam, może była trochę po pięćdziesiątce, siedzieli na kanapie, rozmawiając. Podeszłam do nich i wyciągnęłam rękę w jej stronę, uśmiechając się.

- Cześć, jestem Karman-

- Ona już zna twoje imię - uciął, wstając. - Zamierzam iść wziąć prysznic, a wy dwie możecie porozmawiać, poznać się nawzajem. Wyszedł, machając do mnie i uśmiechając się do swojej babci. Poszedł w prawo do łazienki, zerkając z korytarza, zanim rzeczywiście wszedł do łazienki. Odwróciłam się do niej i zobaczyłam, że ona już na mnie patrzała, nie w dziwny sposób, ale w komfortowy sposób.

- Skąd pani zna moje imię? - zapytałam niepewnie.

- Harry zawsze do mnie dzwoni, prawie codziennie, mówiąc o tym, jak wspaniała jesteś. Biedactwo, on jest wzburzony - zaśmiała się delikatnie. - Wszystko o czy mówi, to to jak wyrozumiała jesteś i więcej, ale nie zamierzam o tym teraz dyskutować. Jestem zadowolona, że poświęcasz czas, żeby go zrozumieć.

- Próbuję, ale on jest czasami dezorientujący - powiedziałam jej.

- Wiem, jaki on potrafi być - westchnęła. - Zawsze był krnąbrny, ale nie możesz go winić, on nie może poradzić na to, co robi. Och, gdzie moje maniery, jestem Jackie. Jestem pewna, że już wiesz, że jestem jego babcią.

- Miło panią poznać i tak, wiem. Właśnie powiedział mi o tym minutę temu - zaśmiałam się. - Nie wiedziałam, że pani przyjdzie. Więc, co panią tu sprowadza? Nie oznacza to, że w niegrzeczny sposób, ani nic.

- Staram się przychodzić kiedykolwiek mogę, cóż, kiedy on tu jest. Harry staje się samotny i potrzebuje z kimś porozmawiać, ale ponieważ ty tutaj jesteś, nie sądzę, że był tak samotny, jak zazwyczaj.

- On tak naprawdę nigdy o pani nie wspominał - powiedziała. - Więc-

- On nigdy nikogo ze mną nie zaznajamiał, jesteś pierwszą osobą, którą tutaj poznałam. Boi się, że jeśli komuś o mnie powie, wtedy będą do mnie wpływać cenne informacje albo coś, które naprawdę nie mają znaczenia, ponieważ wiem wszystko co zrobił. Biedak, on jest taki paranoiczny.

- Pani wie wszystko?

- Tak - skinęła. - Byłam tam, odkąd to wszystko się zaczęło.

- Nie jestem pewna, czy ci to powiedział, ale jego rodzice, głównie jego ojciec, wykorzystywał go, kiedy był młodszy. To jeden z głównych powodów, dlaczego on dzisiaj taki jest, to mu naprawdę namieszało w głowie.

Zmarszczyłam brwi.

- Och... Dlaczego oni mu to zrobili?

- Ponieważ byli zmęczeni tolerowaniem go i zdecydowali wyładować się na nim. To jest złe, on tak naprawdę nigdy nic nie zrobił, cóż, zanim zaczął zabijać. Musisz zrozumieć, że on nie może nic poradzić na to, co zrobił. Jego umysł jest zrujnowany i nie jestem pewna, czy będzie to można kiedykolwiek ponownie naprawić. Najpierw jego ojciec łoił mu skórę na plecach, prawie musiałam brać go do szpitala, co go zepsuło. Wiem, że robił źle i to co zrobił, nie da się naprawić, ale on po prostu potrzebuje kogoś, kto go uspokoi.

- Uspokoi go?

Skinęła.

- Potrzebuje kogoś, kto będzie go po prostu trzymał, kiedy zacznie się źle zachowywać. Tak, jak powiedziałam wcześniej, on nic nie może na to poradzić. Musisz mieć do niego cierpliwość, dopóki się z tego nie otrząśnie. Wiem, że to jest trudne, aby nie być przestraszonym lub złym, ale nie możesz mu się tak pokazać, to tylko uczyni go gorszym.

- Staram się mu pomóc, ale on mnie czasami przeraża.

- Może, ale on nie ma tego na myśli - powiedziała. - Czy on kiedykolwiek próbował cię skrzywdzić?

- Dlaczego?

- Po prostu się zastanawiam - wzruszyła ramionami. - Czy to zbyt wiele?

Potrząsnęłam głową.

- Nie. Próbował, myślę, że najgorszą rzeczą, którą zrobił, była próba utopienia mnie, ale zapomniałam o tym. Nie chcę trzymać do niego urazy. Czy on kiedykolwiek coś pani zrobił? Jeśli nie ma pani nic przeciwko temu, że o to pytam.

- Najgorszą rzeczą jaką zrobił, to zadzwonił do mnie w środku nocy i wezwał mnie tutaj, żebym go trzymała, dopóki nie zaśnie, co jest trudne. Cierpi na bezsenność, gdzie nie może zasnąć. To jest naprawdę smutne.
Możesz zobaczyć, jaki on jest zmęczony, tak ciężko jest mu iść spać. Może zdrzemnąć się tu i tam, więc jeśli to zrobi, pozwól mu spać, ponieważ to prawdopodobnie jedyny raz, kiedy zaśnie.

- Tak, zauważyłam to - powiedziałam. - Nie śpi zbyt dużo, cóż, tylko raz widziałam go śpiącego, ale obudził się po dwudziestu minutach. To było około tydzień temu.

- On nawet nie zasypia z tabletkami nasennymi, on walczy z tym - westchnęła smutno. - Przyniosłam mu więcej pigułek, dałam mu je, ale nie jestem pewna, co on z nimi zrobił. Tylko upewnij się, że bierze jedną lub dwie, zanim pójdziesz spać, więc zaśnie. Cóż, miejmy nadzieję. Musisz z nim porozmawiać o braniu ich, ponieważ nigdy nie mogę dać mu ich bez wmuszania mu.

- Zrobię to - skinęłam. - Mogę zadać pani pytanie?

Skinęła.

- Pewnie, cokolwiek.

- Jaki on ma problem ze sobą? - zapytałam. - Jak zaburzenia i choroba psychiczna.

- Jak wiesz, cierpi na bezsenność. Ma zaburzenia odżywiania, zaburzenie dysocjacyjne tożsamości*, czasami trochę palilalii, kiedy powtarza rzeczy, jest bipolarny i prawdopodobnie jest tego więcej, ale nie wiem o tym. Co do jego lęków, czasami sprawiają, że źle się zachowuje, on boi się być sam. To jest zapewne jego największym lękiem.

- Nigdy nie zostawia mnie samej - powiedziała. - To pewnie przez jego obawy?

- Tak sądzę - przytaknęła. - Nigdy nie lubił być sam, nawet, jeśli się do tego nie przyzna. Próbuje zgrywać odważnego, ale głęboko na dole, nie jest taki. Naprawdę taki nie jest. Daj mu trochę czasu, a otworzy się przed tobą i dowiesz się, co jeszcze jest z nim nie tak i zobaczysz jego słabości.

Właśnie kiedy skończyła, drzwi łazienki się otworzyły. Harry wyszedł, miał mokre włosy i ręcznik owinięty dookoła jego pasa. Prawie przypomina mi Tarzana, kiedy ma mokre włosy, wywołując mój uśmiech i delikatny śmiech.

- Pójdę się tylko ubrać - usprawiedliwił się.

Próbowałam się na niego nie gapić, ale mi się nie udało, kiedy patrzałam, jak szedł w dół korytarza. Spojrzałam na nią z powrotem i uśmiechnęłam się, nie była złą kobietą. Przejmowała się Harrym i podziwiam ją za to. Wyglądała w przeszłość na wszystko co zrobił, ponieważ tam głęboko na dole, Harry jest dobrą osobą.

Rozmawiałyśmy, dopóki Harry nie wrócił z powrotem, ubrany w czarną koszulkę i szare spodnie dresowe. Przeprosił za to, że zajęło mu to tyle czasu, zanim wszyscy poszliśmy na ogródek za domem i usiedliśmy na stole na tarasie. Wszyscy prowadziliśmy konwersację i dowiedziałam się, że jego babcia płaci za niego rachunki, kiedy go tu nie ma. Dowiedziałam się również, że kupiła mu wszystkie jego ubrania, które są w jego szafie, ponieważ jego stare ubrania zrobiły mu się za duże, odkąd dużo zrzucił na wadze.

Ma ona klucz do jego mieszkania, tylko w przypadku, kiedy potrzebuje dostać się do Harry'ego, a on nie otwiera drzwi. Wyjaśniła, że jednego razu zamknął i zakluczył się w łazience, po czym pociął sobie
nadgarstki, i to dlatego dorobiła klucz, dla jego bezpieczeństwa.

Wyszła około dziewiątej, byłam z tego powodu szczęśliwa, ponieważ byłam zmęczona. Nie spodziewałam się, że zostanie tak długo, ale trzymaliśmy rzeczy uznane do zrobienia i rozmawialiśmy. Po tym, jak Harry ją przytulił, powiedział jej cześć i pożegnał się z nią małym machnięciem ręki, wyszła.

- Dobra - westchnął Harry, cicho ziewając. - Chcesz iść do łóżka?

- Zamierzasz iść spać?

- Nie.

Odwrócił się i kierował w stronę swojej sypialni. Poszłam za nim, ponieważ zachowywał się dziwnie. Zostawił otwarte drzwi i powiedział, że mam wejść, więc tak zrobiłam. Natychmiast dostrzegłam butelkę z tabletkami nasennymi na stoliku nocnym, same ze szklanką wody.

- Śpisz tutaj? - zapytał, rozbierając się z ubrań i kładąc się do łóżka. - Proszę? Tylko dzisiaj.

- Tylko jeśli weźmiesz kilka tabletek nasennych.

- Karman, nie. Nie chcę - sprzeczał się. - Jeśli nie chcę ich wziąć, nie zrobię tego. Nie możesz mnie zmusić do wzięcia żadnej z nich.

- Jeśli tego nie zrobisz, pójdę do swojego pokoju - z powrotem uzasadniłam. - Harry, jesteś zmęczony. Masz wory pod oczami. Jesteś wykończony, proszę, po prostu weź kilka. Twoja babcia tłumaczyła w jaki sposób nie możesz spać i jest mi ciebie żal. Nie spałeś od kilku dni i to zaczyna mnie martwić. Potrzebujesz snu, przynajmniej na trochę. Proszę, Harry.

- Dobra - westchnął, otwierając butelkę pigułek i biorąc jedną.

- Ile zazwyczaj bierzesz?

- Jedną - powiedział.

- W takim razie weź dwie.

- To nie zrobi mi krzywdy ani nic, prawda?

Potrząsnęłam głową.

- Nie, to sprawi, że będziesz spał lepiej. Tylko weź dwie.

Westchnął, ale ostatecznie zrobił tak, jak powiedziałam i wziął dwie. Wypił całą szklankę, a potem rzucił ją o ścianę. Rozbiła się, a ja podskoczyłam, nie wiem, dlaczego to zrobił. Nie wyglądał na złego, po tym jak nią rzucił, położył się i pod kołdrą.

- Dlaczego rozbiłeś ten kubek?

- Nie wiem - wzruszył ramionami. - Po prostu miałem na to ochotę. Daj spokój, chodź do łóżka.

- Muszę zmienić-

- Po prostu załóż jedną z moich koszulek - wymamrotał, zamykając oczy. - Wyglądasz pięknie, kiedy nosisz moje ubrania.

- Mówisz, że nie wyglądam pięknie innym razem?

- Nie, nie to mam na myśli - westchnął. - Pospiesz się, robię się śpiący.

Jest zmęczony, to dobrze. Szybko zmieniłam na jedną z jego koszulek, która w dalszym ciągu była na mnie duża. Kiedy weszłam do łóżka, myślałam, że może zasnął. Położyłam się i odwróciłam do niego plecami, ciągnąc na siebie kołdrę.

- Karman?

- Tak? - wyszeptałam, nie zasnął.

- Przepraszam.

- Dlaczego przepraszasz? - zapytałam.

- Przepraszam - powtórzył. - Za twoją rodzinę.

- O czym ty mówisz?

Czekałam na odpowiedź, ale zaczął chrapać i wiedziałam, że zasnął. Nie chciałam go budzić, potrzebował się wyspać, ale chciałam wiedzieć, co miał na myśli. Może po prostu te pigułki mu namieszały. Tak, tak musi być. Jestem pewna, że z moją rodziną jest w porządku. Musi być, prawda?

*Po ludzku - rozdwojenie jaźni xD

xxx

Teraz już oficjalnie reaktywuję Maniaca! :D 

Chapter 31

[Harry's p.o.v]

- Kocham cię.

Wymsknęło mi się, nie chciałem tego powiedzieć. Po prostu nie podoba mi się to, że z kimś chodziła, nawet jeśli to było dawno temu. Zakryłem sobie usta ręką, kiedy jej oczy się rozszerzyły. Wcześniej wiele razy powiedziałem jej, że ja kocham, ale powiedziałem to tylko dlatego, że wtedy płakała, nie zdenerwowała się. Po prostu rozmawialiśmy i to nie był powód, żeby jej to powiedzieć. Cóż, jest. Kocham ją, naprawdę ją kocham.

- Kochasz mnie? - zapytała. - Nie myślisz tak.

- Wiesz, że masz rację - westchnąłem. - Nie myślałem tak. Po prostu zapomnij, że cokolwiek powiedziałem.

- Jesteś zły?

- Taa, trochę.

- Dlaczego?

- Dlaczego miałbym nie być zły? - westchnąłem. - Mam powód do tego, żeby być zły.

- Harry, dlaczego jesteś zły? - zapytała, kładąc dłoń na moim ramieniu. - Porozmawiaj ze mną. Nie zamykaj się znowu przed mną.

Zrzuciłem jej rękę.

- Nie dotykaj mnie. Nie dotykaj mnie, to wszystko o co proszę. Tylko mnie teraz nie dotykaj.

- Co, do cholery, jest z tobą nie tak?

- Co, do cholery, jest ze mną nie tak? - krzyknąłem. - Właśnie ci powiedziałem, że cię kocham, a ty powiedziałaś mi, że nie miałem tego na myśli. Cóż, miałem to na myśli, kurwa, miałem to na myśli. Jesteś tak cholernie uparta, że nie zrozumiesz tego, cokolwiek ci powiem. Jestem też zły, ponieważ jestem zazdrosny, w porządku? Jestem zazdrosny.

- Zazdrosny o co?

- Wiesz, o co jestem zazdrosny, nie bądź głupia - wywróciłem oczami. - Jestem zazdrosny o tego cholernego faceta, Michaela. Czy wasz dwójka robiła coś razem? Seksualne rzeczy?

- Dlaczego jesteś taki opiekuńczy? - zapytała.

- Ponieważ jesteś moją małą - westchnęłam. - Odpowiedz na moje pytanie.

- Powiedziałam, że się z nim nie całowałam, z nikim się wcześniej nie całowałam, wiesz to. Dlaczego miałabym robić z nim coś seksualnego, skoro nawet nie był moim pierwszym pocałunkiem? Harry, on był krótko moim chłopakiem, którym był dawno temu. Nie przejmuj się tym.

- Masz rację, jestem po prostu przewrażliwiony. Jestem po prostu przewrażliwiony, wiedziałem, że nie robiłabyś nic seksualnego, ponieważ jesteś moją niewinną Karman. Teraz mogę dostać buziaka?

- Harry, nie jestem pewna...

- Dlaczego się tak wahasz?

- Nie waham się - rzuciła nagle. - Chcesz całusa? Dobra.

Odwróciła swoją głowę w bok i wpatrywała się we mnie, zanim się pochyliła i naparła swoimi ustami na moje. Nawet nie sekundę później wycofała się, rumieniąc się. Jej palce poszły tuż na jej wargi, gdzie je lekko dotknęła.

- Wow, to był jakiś pocałunek - westchnąłem figlarnie. - Trwał tylko sekundę-

Położyła swoje ręce na obu moich policzkach i obróciła się ponownie, znów łącząc nasz usta. Zostałem złapany przez straż, dla kogoś, kto nie przeżywał tam pierwszego pocałunku, ona dobrze całuje. Zacząłem się do niej dobierać, do niej prawie gotowej do tego, żeby usiąść na mnie okrakiem, ale rozległo się pukanie w okno. Odwróciła się ode mnie, jej oczy się rozszerzyły, kiedy spojrzała przez okno.

Opuściła swoje okno, zanim się odezwała.

- Co ty tu robisz?

- Karman, kto to jest? - zapytałem, owijając swoją rękę wokół jej ramion. - Kto to jest?

- Jestem Michael - powiedział facet, w około moim i Karman wieku. - Przepraszam za przerwanie wam waszych małych pieszczot, ale zobaczyłem cię przez okno, Karman, i chciałem się przywitać. Nie widziałem cię wieczność.

- Wiem, to było kilka lat temu - Karman się do niego uśmiechnęła. - Więc, co tam u ciebie?

- Jak zwykle, nic się tak naprawdę nie zmieniło. Poszedłem na uniwerek, ale nie jestem całkowicie pewien, co studiować. A co z tobą, Kar? Wyglądasz naprawdę dobrze.

- Ona może wyglądać dobrze, ale nie wygląda dobrze dla ciebie - warknąłem, podnosząc okno od moich drzwi.

Zignorowałem pytania Karman skierowane w moją stronę i odpaliłem samochód. Wyjechałem z parkingu, zostawiając go tam stojącego i zdezorientowanego. Wyjrzała przez okno i pomachała mu, co tylko mnie bardziej rozzłościło. Czy ona nie widzi, jak bardzo wprawiła mnie w zazdrość?

- Dlaczego po prostu tak odjechałeś?

- Bo chciałem - wzruszyłem ramionami. - Jeśli chodzi o pocałunek-

- To nie powinno się wydarzyć. Żałuję, że w ogóle to zrobiłam.

- Żałujesz tego? - wymamrotałem. - Ale przecież wróciłaś na kilka sekund.

- Nie wiedziałam co robię i ty również. Zmusiłeś mnie do pocałowania cię-

- Do niczego cię nie zmusiłem - powiedziałem. - Ty byłaś tą, która mnie pocałowała, więc nie zarzucaj mi rzeczy, której nie zrobiłem. Mogłem cię do tego nakłonić, ale nie zmusiłem cię do tego, żebyś mnie pocałowała.

- Wywarłeś na mnie presję. Cholera, Harry, zrobiłeś to. Po prostu zostaw mnie w spokoju, dopóki nie wrócimy do twojego domu. Nawet na mnie nie patrz.

Zrobiłem jak powiedziała i nie spojrzałem na nią, dopóki nie wróciliśmy do domu. Jakoś włączyłem radio na cały głos, co raniło moje uszy. Wiedziałem, ze raniłem jej uszy, więc to nie było całkowicie złe. Nie mogłem usłyszeć jej krzyków, były zablokowane przez głośną muzykę, z czego byłem zadowolony.

Kiedy samochód się zatrzymał, Karman szybko otworzyła drzwi i wyszła na zewnątrz. Jej dłonie zakrywały jej uszy, ale zignorowałem ją i sam wyszedłem z auta i poszedłem do frontowych drzwi, gdzie je otworzyłem. Nie obchodziło mnie zostawienie drzwi zablokowanych, jeśli ktoś by chciał do niego wejść, co by mógł. Cóż, to nie jest zupełnie prawda, po prostu zostawiłem drzwi odblokowane na wypadek, gdyby ona kiedykolwiek zdecydowała się wyjść, żeby mogła wrócić.

- Masz zamiar wejść? - zapytałem z wnętrze domu. - Czy po prostu masz zamiar stać tam całą noc?

- Co? - krzyknęła, ale weszła do środka. - Nie mogę usłyszeć tego, co mówisz. Dzięki tobie dzwoni mi w uszach.

- Dobrze - zachichotałem. - Nie ma za co.

Westchnęła i skrzywiła się ma mnie, zanim poszła w dół korytarza z jej torbą w swojej ręce. Zakładam, że idzie do toalety, żeby załatwić swoje "sprawy". Zazwyczaj poszedłbym z nią, żeby upewnić się, że nie będzie próbowała uciec przez okno, ale myślę, że potrzebuje prywatności, kiedy będzie załatwiała swoje miesiączkowe rzeczy. Nie chcę tego oglądać.

Wszedłem do kuchni, ponieważ nawet jeśli jestem na nią wkurzony, to ona nadal potrzebuje coś zjeść. Ona jest już wystarczająco szczupła, potrzebuje dostać trochę mięśni przy kościach. Jednak ma trochę mięśni, których praktycznie na mnie używa. Mam na myśli, jak często widzisz dziewczynę z mięśniami?

Właśnie włożyłem zimną pizzę do piekarnika, ponieważ chciałem tylko coś prostego. Zresztą, nie zamierzałem jeść, nie jestem teraz głodny. Chociaż, ja nigdy nie jestem głodny, więc to naprawdę nie ma znaczenia.

W czasie, kiedy pizza się zrobiła, Karman weszła do kuchni i usiadła przy stole. Zastanawiałem się, co jej tak długo zajęło, ale nie zamierzałem o to pytać, to nie moja sprawa. Uciąłem pizzę, zanim położyłem kawałek na talerzu dla niej i podszedłem do stołu, siadając obok niej.

- Nie jesz? - zapytała.

- Nie - potrząsnąłem głową. - Nie jem.

- Dlaczego? Harry, musisz coś zjeść.

- Nie jestem głodny - powiedziałem jej. - Po postu odpuść.

Przytaknęła, odwróciła ode mnie wzrok i zaczęła jeść. Patrzyłem na nią, nie w dziwny sposób, nie miałem nic lepszego do roboty. Wiedziałem, że zamierzała znowu zacząć, ponieważ jest gadułą. Przestała jeść i spojrzała na mnie.

- Mogę ci zadać pytanie?

- Właśnie to zrobiłaś.

Wywróciła oczami.

- Mogę ci zadać inne pytanie?

- Właśnie to zrobiłaś.

- Harry...

- Tylko się wygłupiałem, możesz zadać mi pytanie, tak długo, jak nie będzie ono głupie.

- To nie jest głupie - powiedziała. - Zastanawiałam się teraz nad tym przez jakiś czas... masz jakieś zaburzenia w odżywianiu?

Skinąłem.

- Taa, zawsze je miałem.

- Jak to się zaczęło?

- Dlaczego jesteś taka ciekawska? - zapytałem wzdychając. - Ale w każdym razie odpowiem na twoje pytanie. Kiedy byłem młodszy, nie pamiętam ile miałem lat, byłem nazywany grubym przez mojego tatę i kilka innych osób. Przestałem jeść tak dużo, jak to robiłem i to ostatecznie stało się moim zaburzeniem odżywiania. Dlaczego pytasz?

- Po prostu się zastanawiałam - zmarszczyła nieco brwi. - Przykro mi, że powiedział, że byłeś gruby, jestem pewna, że nie byłeś. Teraz nie jesteś, więc powinieneś jeść.

- Nie chcę jeść.

- Tylko jeden kęs? - zapytała, trzymając kawałek pizzy przy mojej buzi. - Tyko jeden, to wszystko o co proszę.

- Nie.

- Proszę? - błagała. - Tylko jeden kęs i dam ci spokój.

- Dobra - westchnąłem, poddając się.

Nachyliłem się do niego i wziąłem małego gryza, wywołując tym jej uśmiech. Przeżuwałem, walcząc z chęcią zwymiotowania, i połknąłem go. Zmusiłem się do uśmiechu, kiedy na nią spojrzałem. Czuła się dumna, że zmusiła mnie do jedzenia, a ja nie chciałem jej denerwować.

- Dziękuję - uśmiechnęła się delikatnie.

- Taa... a co z tobą? Nie jesz zbyt dużo, zauważyłem to.

- Jem dużo - broniła się. - Cóż, już nie dużo.

- Co się stało? - zapytałem. - Dlaczego dużo nie jesz? Powinnaś odpowiedzieć na moje pytanie, nawet jeśli czujesz się z tym niekomfortowo, ponieważ ja odpowiedziałem na twoje, nawet jeśli nie chciałem.

- Byłam w takiej sytuacji, jak twoja, byłam nazywana grubą.

- Karman, nie jesteś gruba - westchnąłem. - Nigdy nie byłaś gruba. Kto ci to powiedział?

- Nie ma znaczenia - wzruszyła ramionami. - Naprawdę nie pamiętam.

- Myślę, że kłamiesz.

- Nie kłamię, nie pamiętam kto to zrobił.

Westchnąłem.

- Ty byłaś tym, kto nazwał cię grubą, Karman. Byłem tam, kiedy to powiedziałaś.

- Och... - wyszeptała. - Cóż, to już nie ma znaczenia, w porządku? Po prostu o tym zapomnij.

Skinąłem i patrzyłem w dół na stół, dopóki Karman nie skończyła. Wytłumaczyła się, nie pytałem o to, ponieważ nie była właśnie w najlepszym humorze. Usłyszałem, jak drzwi jej sypialni się zatrzasnęły, kiedy sprzątałem. Westchnąłem, nie lubię, kiedy zamyka swoje drzwi, ponieważ nie mogę widzieć, co robi.

Po tym jak skończyłem, poszedłem w dół korytarza i zatrzymałem się przy jej drzwiach. Zapukałem i odczekałem minutę, zanim powiedziała mi, że mam wejść. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją siedzącą na swoim łóżku, patrzącą na obrazek w jej rękach. Ze mną będącym tak ciekawskim, jaki jestem, podszedłem do łóżka i usiadłem przed nią. Papier był rysunkiem, na którym była kobieta, dwóch mężczyzn, Karman i mały chłopiec. Natychmiast uznałem ludzi jako jej rodzinę.

- Co to jest?

- Mój brat, Gabe, narysował to, zanim wyjechali na wakacje - powiedziała. - To jest moja mama, mój brat i tata, który odszedł, mój ojczym i ja. Bardzo za nimi tęsknię.

Tylko się do niej smutno uśmiechnąłem. Już znałem jej rodzinę, ale nie chciałem jej przerywać. To było miłe, że jej brat umieścił tam jej ojca. Boli mnie to, że ona tak bardzo za nimi tęskni, ale to co sprawia, że czuję się źle to to, że jej rodzina jest już pod opieką.

10 faktów o sobie

Zostałam nominowana przez All Of Me Is All Of You

Dziękuję!!! <3

~*~

So, let's go :D

1. Mam dwa imiona, a za miesiąc będę brała sobie 3 przy bierzmowaniu, także będę się nazywała Klaudia Katarzyna Kinga xD Nienawidzę swojego pierwszego imienia :P

2. Chodzę do 3 klasy gimnazjum :)) Cieszę się, że już wychodzę z tej piekielnej szkoły :D Najwyższy czas na zmiany :D Moja szkoła ma oddziały przedszkolne, podstawówkę i gimnazjum, także gniję w tej budzie od 6 roku życia :D

3. Wybieram się do liceum ogólnokształcącego do klasy biznesowo - menadżerskiej :D Dlaczego w tych szkołach są takie nieudane klasy??? :D

4. Mam brata i psa :D Dlaczego to w jednym punkcie? Bo to wszystko chyba zalicza się do kategorii "zwierzęta", prawda? :D Haha, nie no, żartuję :D Ale to nie zmienia faktu, że mój brat ma w sobie coś z dzikusa :D Małe wcielenie diabła xD

5. Moim ulubionym przedmiotem w szkole jest angielski :D Kocham ten przedmiot, ale niestety nauczycielkę trochę mniej xD Chciałabym wiązać przyszłość z tym językiem i zostać tłumaczką, bądź wyjechać kiedyś do Anglii :)) To jest moje marzenie :D

6. Kocham czytać romanse i erotyki :D Robię to niestety rzadko przez szkołę, ale zamierzam baaardzo dużo nadrobić :D Muszę wreszcie przeczytać Grey'a :D Byłam na filmie, który w sumie dupy nie urywa, więc chcę przeczytać książkę, bo jestem pewna, że będzie o niego lepsza od ekranizacji :D

7. Teraz czas na kolory :D moim ulubionym kolorem jest zielony ^_^ moim ulubionym napojem jest sok pomarańczowy, a obecnie na mam na sobie różową piżamkę i głowę owiniętą różowym ręczniczkiem xD tak, mam również 16 lat i jestem dziwna :D 

8. Jestem uzależniona od czytania wszelakich opowiadać na bloggerze, czy na Wattpadzie :D Ja po prostu czytam, czytam i czytam :D Dobrze, że rodzice o tym nie wiedzą, bo zapewne już dawno zabraliby mi telefon, tablet i laptop i pewnie wynieśliby mi jeszcze komputer stacjonarny :D Nie no, oczywiście żartuję :D Moi rodzice są zajebiści, ale byliby do tego zdolni :D

9. Jestem leeeniem :D Tak długo zwlekałam z tymi wszystkimi nominacjami, bo nie się po prostu nie chciało do nich wrócić :D Jestem chora jak mama każe mi sprzątać w domu co sobotę xD

10. Mam wiele zainteresowań, hobby itp :) Cóż, trochę tańczyłam, ale właśnie przestałam, bo mam chujową instruktorkę, czasami śpiewam :D nie mówię, że umiem (co twierdzi moje przyjaciółka, której muszę załatwić skierowanie do laryngologa :D), ale chcę cię uczyć śpiewu i gry na gitarze :D Moim hobby jest pisanie :)) no i oczywiście tłumaczenie :D To jest coś, co sprawia mi dużo przyjemności, ale niestety jest to też jakiś obowiązek, z czym już jest gorzej xD Lubię jeździć na rowerze i na rolkach :D trochę też na łyżwach :)) Moją miłością jest koszykówka :D Zawsze myślałam, żeby grać zawodowo w koszykówkę, jeśli nie wyszedłby mi plan z angielskim, ale moje niecałe 170 cm wzrostu mi się służy xD Jestem najniższą osobą w klasie xD co nie jest przeszkodą do tego, żeby wygrać w koszykówkę z dziewczynami z klasy mierzącymi 180 cm :D Krasnalem byłam i krasnalem będę :D Choć, jak mi ostatnio mój przyjaciel powiedział "Klaudia, jesteś idealnym przykładem na to, ze małe jest piękne" haha :D mama nie nauczyła go, ze się nie kłamie :D

No dobra, to będzie na tyle :D Mam nadzieję, ze was nie zanudziłam i że chociaż jedna osoba dotrze do końca tego mini wypracowania :D

Ja nie nominuję nikogo :))

Liebster Award #7

Zostałam nominowana przez Midnight Memories

Dziękuję!!! <3

~*~

Pytania, które otrzymałam:

1. Masz rodzeństwo?

Tak :) Mam ośmioletniego brata - czytaj diabła wcielonego :D

2. Kiedy masz urodziny? (dzień, miesiąc, rok)

10 lutego 1999 :)) Tak, wiem, stara już jestem :D

3. Co sądzisz o dzisiejszej technologii?

Cóż, jestem szczęśliwa, że mamy takie wynalazki, jak smartfony, laptopy czy prali :D Nie wyobrażam sobie pisać do wszystkich listów i prać ubrać w rzece na jakichś śmiesznych tarkach czy Bóg wie czym :D

4. Czytasz dużo czy raczej mało blogów?

Oooo, jeśli 50 to dużo to tak, czytam dużo blogów :D

5. Twoja ostatnio czytana książka to...?

Bolesław Prus - "Kamizelka" :D Pozytywizm jest nudny :D

6. Masz talent plastyczny? (jeśli tak to wklej swoją pracę :))

Ufff, czy ja wiem... Nic lepszego wam nie wstawię :D Nie mam talentu, ale zawsze można się pośmiać, no nie? :D

7. Masz chłopaka/dziewczynę?

Nie... Jestem singielką i czuję się z tym zajebiście :D

8. Korzystasz teraz z laptopa, komputera stacjonarnego, tableta czy telefonu?

Z laptopa :D

9. Co ma dla Ciebie teraz wartość sentymentalną?

Najbardziej to zdjęcia ^_^

10. Wymień imiona swoich najlepszych przyjaciół/najlepszego przyjaciela?

Natalia i Martyna :))

11. Co sądzisz o przyjaźni damsko-męskiej?

Sądzę, że taka przyjaźń to fajna sprawa :)) Może i często kończy się na byciu parą, ale można spojrzeć na to z innej strony :) Popatrz, jaka prawdziwa byłaby przyjaźń damsko - męska, kiedy kobieta byłaby lesbijką, a facet byłby gejem? i teraz nikt mi nie powie, że przyjaźń między kobietą i mężczyzną istnieć nie może :D

Dziękuję za nominację ;* Ja nie nominuję nikogo :))