Chapter 25

[Karman's p.o.v]

Poczułam, jak moje policzki zaczęły się nagrzewać, kiedy spojrzałam na Harry'ego. Byliśmy w środku intensywnego gapienia się i czekałam, aż któreś z nas pęknie. Wpatrywaliśmy się w siebie przez kilka minut i żadne z nas nie zrobiło ruchu, żeby przestać na siebie patrzeć. Czułabym się niezręcznie w tej sytuacji, jeśli byłby to ktokolwiek inny, ale ponieważ to jest Harry, jest to naprawdę komfortowe.

Patrzyłam, jak jego oczy zjeżdżały w dół mojego ciała co kilka sekund, ale później podniósł spojrzenie na moją twarz, jak jeszcze tego nie robił. Poczułam się niepewnie, ponieważ nie byłam przyzwyczajona do sprawdzających mnie ludzi, nie mówiąc już o Harrym.

- Zamierzasz wejść? - zapytał.

- Taa, tylko daj mi chwilę - powiedziałam. - Czekaj... zamierzasz tutaj być?

Skinął, a ten jego cały zbyt znajomy uśmieszek ponownie pojawił się na jego twarzy.

- Tak, zamierzam.

- Nie przemyślałam tego - jęknęłam, mentalnie zasłaniając sobie ręką twarz z zażenowania.

- Coś nie tak, maleńka?

- Nie chcę, żebyś widział mnie nago.

- Po prostu się odwrócę, kiedy będziesz się rozbierać. Mam trochę płynów do kąpieli, po prostu wlej je do wody, żebym nie był zdolny zobaczyć dziewczęcych partii - wyszczerzył się. - Problem rozwiązany.

Patrzyłam, jak podszedł do zlewu i otworzył szafkę pod nim, wyciągając butelkę płynu do kąpieli. Później podszedł do wanny i odkręcił wodę, czekając, dopóki nie napełniła się do końca, zanim otworzył butelkę i nalał mydło do wody. Kiedy było dużo bąbelków, zakręcił wodę i odwrócił się tak, że był ze mną twarzą w twarz.

- Widzisz? Tak, jak powiedziałem, problem rozwiązany - powiedział. - Dalej, wchodź.

Skinęłam, kiedy się odwrócił , wpatrując się w ścianę. Zaczęłam ściągać ubrania, dopóki nie byłam tylko w samym dole, ale szybko zakryłam rękami swoją klatkę piersiową, kiedy Harry zdecydował się odwrócić i spojrzeć na mnie.

- Harry, odwróć się!

- Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać - zachichotał.

Wrócił do swojej poprzedniej pozycji, a ja szybko zdjęłam z siebie ostatni ciuch. Pognałam do wanny, na wszelki wypadek, gdyby Harry zdecydował się znowu odwrócić i weszłam, natychmiast wzdychając, kiedy poczułam ciepłą wodę na mojej skórze.

- W porządku, Harry, teraz możesz się odwrócić - powiedziałam do niego. - Dasz mi maszynkę do golenia? Jeśli jakąś masz.

Przytaknął i wrócił do szafki, pochylając się i wszystko przeszukując. Odsunął się i podszedł do wanny, wręczając mi maszynkę i puszkę kremu do golenia. Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam je, kładąc je na brzegu wanny.

- Mogę do ciebie wejść?

- Co?

- Mogę do ciebie wejść? - zapytała ponownie. - Mogę?

- Harry, nie. To się nie dzieje.

- Proszę - błagał. - Zostanę w bokserkach.

Myślałam o tym przez minutę i westchnęłam.

- Tak sądzę, wejdź.

Uśmiechnął się i zaczął zdejmować swoje ubrania. Nie wiem dlaczego powiedziałam mu, że może ze mną wejść, jestem niemalże przekonana, że to będzie krępujące. To jest takie trudne powiedzieć nie temu Harry'emu. Zawsze błaga i jest miły i moje serce mięknie, kiedy się uśmiecha. Nie boję się tej jego strony, ale to jest trochę straszne, bo wiem, że ten nastrój może się zmienić w każdej chwili.

Jego humor nie zmieniał się przez przed dłuższy czas i zaczynałam się martwić. Kiedy znowu będzie wredny? Wiedziałam, że to się wkrótce stanie, tylko nie wiem kiedy. Otrząsnęłam się ze swoich myśli, kiedy poczułam, jak Harry delikatnie pcha do przodu moje plecy, żeby mógł za mną usiąść.

Miałam rację, to jest krępujące. Chciałam wyjść, ale chwycił mnie za biodra, nie w seksualny sposób, i przyciągnął mnie do siebie. Zanim wiedziałam, moje plecy były przyciśnięte do jego klatki piersiowej. Próbowałam się od niego odsunąć, ponieważ nie czułam się komfortowo, ale kiedy mu się sprzeciwiłam, wiedziałam, że popełniłam błąd.

Przypadkowo się do niego docisnęłam, mój oddech uwiązł, kiedy coś twardego szturchnęło niższe partie moich pleców. Nadal zostałam, kiedy wydobył z siebie cichy odgłos, jego ręce nadal trzymały moje biodra. Nie został w swoich bokserkach, wiedziałam, że by tego nie zrobił.

Wyjrzałam i nie byłam zaskoczona, kiedy zobaczyłam jego czarne majtki leżące na płytkach. Przewróciłam oczami, ale rozszerzyły się, kiedy poczułam jedną z jego rąk przesuwającą się z mojego biodra na brzuch, gdzie potarł skórę w uspokajający sposób.

- Harry, przestań - ostrzegłam. - Skończ, teraz.

Nie przestał, jego ręka nie przestawała schodzić niżej i niżej, aż ponownie dotknął tego miejsca. To było inne, niż poprzednim razem, tym razem nie miałam żadnego dołu. Sapnęłam i wyciągnęłam jego rękę z wody. Odwróciłam swój tułów ku niemu i wpatrywałam się w niego z rozszerzonymi oczami, widząc jego wpatrującego się we mnie w ten sam sposób.

- Karman, cholera, przepraszam - przeprosił. - Nie wiem, dlaczego to zrobiłem, nie chciałem-
Potrząsnęłam głową.

- Nie... W porządku, Harry. Dałeś się ponieść, nie przepraszaj. Po prostu nie rób tego więcej, dobrze?

Skinął.

- To się ponownie nie wydarzy.

Wyszeptał coś do siebie, ale nie słyszałam, co powiedział. Wzruszyłam ramionami i się odwróciłam, chwytając krem do golenia i maszynkę. Odkręciłam wieczko od puszki i wycisnęłam go z góry, nakładając trochę na obie nogi. Zaczęłam go rozsmarowywać, starając się być ostrożnym, żeby nie dostała się na niego woda, ponieważ moje stopy były podparte o brzeg wanny.

- Pozwól mi ogolić ci nogi - nalegał, chwytając ode mnie maszynkę.

- Dlaczego?

- Czuję się źle z tym, co zrobiłem - westchnął. - Nie chciałem cię tak dotknąć.

Prychnęłam.

- Harry, już ci powiedziałam, że jest w porządku. Tylko mnie nie zatnij, w porządku? Proszę, tylko mnie nie zatnij.

- Nie zatnę cię. Przynajmniej nie będę próbować.

- Nie będziesz próbować? - wyszeptałam zmieszana. - Co masz na myśli?

Nie odpowiedział, a zamiast tego przyłożył maszynkę do mojej prawej nogi i zaczął ją golić. Zesztywniałam, ponieważ mogłam poczuć, że jego ciało się trzęsło, sprawiając, że zaniepokoiłam się bardziej, niż już byłam. Skończył pierwszą nogę, nawet jeśli zajęło mu to kilka minut. Starał się być delikatny, ale nie był delikatny.

Kiedy zaczął golić drugą nogę, wtedy pękł. Zrobił nóż z maszynki i szedł bokiem przez moje udo, zostawiając na nim ogromne nacięcie. Krzyknęłam i próbowałam odepchnąć jego rękę, ale wyrzucił maszynkę z ręki. Wylądowała gdzieś na podłodze łazienki, ale nie przejmowałam się tym w tym momencie.

Położył swoją rękę na szczycie mojej głowy i pociągnął mnie w dół, dopóki górna część mojego ciała nie znalazła się pod wodą. Mogłam usłyszeć, ze coś krzyczał, ale nie rozumiałam co mówił. Próbowałam walczyć przeciwko niemu, ale nie mogłam, nie miałam z nim szans.

Nie mam słów na jego zachowanie. Ten pieprzony głos robi mu wodę z mózgu... Bo to raczej jego wina, a nie samego Harry'ego :/ Tak cholernie mi go szkoda :(( Jeśli będziecie ładnie komentować, to jeszcze dzisiaj dodam 26 :D

5 komentarzy:

  1. A jeszcze dzisiaj, jak czytałam poprzedni, chciałam już następny rozdział :D A tu nagle taka niespodzianka :) Dziękuję :* Co za świnia!!! Mam nadzieję, że Harry nie utopi Karman :( Jacie, boję się o nią. Ja chcę, aby żyła!!!! Kocham Twój blog :* <3 Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. o fuck! dodaj dzisiaj następny, błagam! umre jak sie nie dowiem co dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O masakra. :O Jeju, tak się przez cały rozdział szczerzyłam do telefonu, a pod koniec zmroziło mi krew w żyłach. O.o
    Hah, pierwszy raz mi się to zdarzyło i w sumie polubiłam to uczucie. Może to lekki masochizm, ale podobało mi się. :D
    Tak że ten rozdział od teraz stał się moim ulubionym. ♥
    Harry, ty dupku. Albo głosie Harrego, ty dupku. Kurde, no. Świnia. Nie dość, że próbuje ją topić, to jeszcze ją zaciął, co oznacza krwotok przez następne pół godziny (niestety wiem coś o tym).
    Okay, Harremu jestem w stanie wybaczyć, ale tej jego schizofrenii czy tam rozdwojeniu jaźni już nie. Szkoda, że ta jego choroba to nie jest nic materialnego, bo przysięgam, że byłabym pierwszą, która by to zastrzeliła/zadźgała/wyrzuciła przez okno/udusiła/podpaliła/utopiła (niepotrzebne skreślić).
    Ugh… taka zła jestem normalnie. :@ A było tak pięknie. ;_;
    Szkoda, że nie dodałaś tego rozdziału (chyba że nie widzę), bo na pewno od razu poleciałabym go czytać. xx
    Tak że pozdrawiam i mam nadzieję, że szybko dodasz następny. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. A zapowiadało się tak wyśmienicie.. Kurde znowu stał się tą drugą wersją.. Co w niego wstąpiło. To wszystko przez ten cholerny głos, przecież, nie zrobił by celowo krzywdę Karman. Jestem kompletnie zdezorientowana..

    OdpowiedzUsuń